W czasie, gdy w Wilnie spadł pierwszy śnieg, jako laureatka ogólnopolskiego Konkursu Sienkiewiczowskiego oraz reprezentantka zagranicy, ściślej – Litwy, wraz z 14 innymi zwycięzcami Konkursu uciekłam do słonecznego Rzymu.Już po Olimpiadzie Polonistycznej zrozumiałam, że Sienkiewicz spełnia marzenia, przynajmniej w moim wypadku, jeśli oczywiście są połączone z uczciwą pracą. O tak wielkiej nagrodzie nie odważałam się nawet marzyć, do momentu, gdy samolot wylądował na lotnisku Roma Fiumicino. Od tej chwili przeżyłam moc niesamowitych wrażeń, które szczerze utkwiły nie tylko w pamięci, ale też w sercu, i tam pozostaną.
W ciągu kilku dni wspólnie z grupą na czele z profesorem UJ, Bogusławem Dopartem i dwoma wspaniałymi paniami Magdalenami, organizatorkami Konkursu, przemierzyliśmy niemal cały Rzym na piechotę. Na trasie wycieczki znalazły się m.in.: watykańska Bazylika św. Piotra, Zatybrze, kościoły: S. Maria in Trastevere, S. Cecilia, S. Maria Maggiore, także Villa Borghese, Piazza di Spagna, Fontanna di Trevi, Domus Aurea, Via Appia, Bazylika św. Sebastiana, kościółek Quo Vadis, uliczki, którymi niegdyś przechadzał się Leon Płoszowski (bohater “Bez dogmatu”), katakumby św. Kaliksta oraz antyczny Rzym – Palatyn, Koloseum, Muzea Kapitolińskie, Forum Romanum. Odbyliśmy niezwykle przyjemną wizytę w Stacji PAN u prof. Piotra Salwy, pamiętną była też chwila w El Greco – kawiarni, w której między wieloma innymi Polakami w swoim czasie siadywał: Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Józef Ignacy Kraszewski, Stefan Żeromski, i oczywiście – Henryk Sienkiewicz. Każdy dzień rozpoczynaliśmy i kończyliśmy przejściem przez Watykan z cudnym widokiem na bazylikę. Za murami Watykanu była pętla komunikacyjna, skąd odjeżdżał pociąg do miejsca zakwaterowania – bardzo gościnnego, schludnego i bezpiecznego Domu Polskiego św. Jana Pawła II.
Wielkie znaczenie miało konwersatorium przeprowadzone przez prof. B. Doparta. Ciekawe dyskusje dotyczyły głównie śladów polskich w Rzymie i inspiracji Wiecznym Miastem w dziełach wielkich Polaków, w tym też wątków rzymskich w twórczości pierwszego polskiego noblisty.
Z refleksji osobistych dodam, że w Rzymie, tym Wiecznym Muzeum pod otwartym niebem, wobec wielkości i potęgi otaczających budynków czułam się prochem. Towarzyszyło mi jednak poczucie bezpieczeństwa. Tu się nie egzystuje, tylko naprawdę żyje, co też zanotowałam w swych kilku fraszkach. Będąc tu, rzeczywiście odczułam i zrozumiałam sens oraz wartość słów Sienkiewicza z noweli “Na jasnym brzegu”: “Ja myślę, że każdy człowiek ma dwie ojczyzny: jedną swoją najbliższą, drugą: Włochy. (…) Wszyscy są, jeśli nie dziećmi, to przynajmniej wnukami Włoch…”.
*W Rzymie
Nie pieśń litewskich borów
tylko cyprysy i pinie
wśród innych rzymskich amorów
wyszeptały Twoje imię.
**W Rzymie
Siedzę owiana ciepłym wzruszeniem i dreszczem
na Twym miejscu w kawiarni El Greco
i czuję – i wiem, wiem, wiem,
byłeś geniuszem nie bez teki – z teką.
***W Rzymie
Wiernie przekazałeś wartości.
Bo tu się nie egzystuje
tu się żyje
czuje.
****W Rzymie
Słuszność Twych, Henryku, słów
chyba każdy przyzna
bo to szepce samo serce
w stolicy – właśnie – drugiej ojczyzny.
*****W Rzymie
Wieczne Miasto
nie, raczej Wieczne Muzeum
tu się jest prochem, ale bezpiecznym
a Tyś też już odwieczny i wiem, że wieczny.
******W Rzymie
Kolosalny wymiar i ślad Twych powieści.
Koloseum – niczym pomnik Quo vadis stoi.
Kolosalność – Rzymu. A Naszym Polskim
Kolosem – jesteś: Ty. I dzieła Twoje.
WSPOMNIENIA I WIERSZE NADESŁAŁA KAROLINA SŁOTWIŃSKA, LAUREATKA KONKURSU, UCZENNICA SZKOŁY ŚREDNIEJ IM. W. SYROKOMLI W WILNIE